Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma… tę prawdę zna chyba każdy, niezależnie od zawodu. Co jednak zrobić, jeśli Twoja praca opiera się na twórczym myśleniu, a wydaje Ci się, że wena opuściła Cię bezpowrotnie? Deadline się zbliża, a dzieło jest jeszcze w powijakach? Oto cztery rady, które pomogą Ci pozbyć się blokady twórczej.
1. Zapomnij o wenie
Nie zaprzeczam, że istnieje coś takiego jak nagły zryw twórczego zapału. Czasem wena przychodzi w środku nocy, czasem uderza nas, gdy pochylamy się nad koszem jabłek w warzywniaku. Nie mamy nad nią kontroli, nie potrafimy jej wywołać ani przewidzieć, kiedy się wyczerpie. Najważniejszą zasadą pracy twórczej jest założenie, że wena nie istnieje. No wiem, wiem, istnieje. Ale załóżmy, że nie. Co nam wtedy zostaje? Nudna, mozolna praca i wyrabiane latami nawyki to – niestety – jedyna droga do tego, żeby prowadzić regularną pracę twórczą.
2. Zainspiruj się
Piszesz scenariusz reklamy dla firmy sprzedającej rowery? Obejrzyj kilka reklam konkurencji. Poczytaj o najnowszych trendach w projektowaniu rowerów. Posłuchaj piosenki o rowerach albo obejrzyj film, w którym pojawia się rower (szczególnie polecam „Złodziei rowerów” Vittorio De Sica, „Chłopca na rowerze” braci Dardenne czy „Trio z Belleville” Sylvaina Chometa). Jeśli jest ładna pogoda, idź na rower. A potem usiądź z powrotem do komputera.
3. Zrób sobie przerwę
Brak weny twórczej może prowadzić do stresu i frustracji, która może odbić się na innych sferach naszego życia, w skrajnych przypadkach na zdrowiu. Dlatego bardzo ważne jest, by czasem odpocząć od pomysłu, który nas męczy i wrócić do niego po nieprzesadnie długim, ale szczerym odpoczynku.
4. Ucisz swoje ego
Nasze ambicje często stają się naszym największym wrogiem. Znasz kogoś, kto ma sto pomysłów na minutę? Podziel się z tą osobą swoim problemem, a na pewno coś razem wymyślicie. Pamiętaj tylko, żeby zaoferować coś w zamian – nikt nie lubi być wykorzystywany.