Film reklamowy w warszawskim Parku Narodowym, czyli o znaczeniu lokacji.
Co jakiś czas trafia się na plener, który będzie się wspominać bardzo długo. Mogą to być na prawdę subtelne różnice. Temperatura, wilgotność i inne meteorologiczne cuda. Może to połączenie pozytywnego nastawienia i nieznanej lokacji? Tak było w przypadku kręcenia teledysku dla zespołu Poprzytula (tu możecie go obejrzeć). Podobna aura towarzyszyła nam podczas produkcji filmu reklamowego dla Pine na terenie Warszawy.
Realizacja spotu reklamowego w Warszawie nie musi kojarzyć się tylko z wysokimi szklanymi budynkami, tłokiem na ulicach i ujęciami Time-Lapse na przechodniów i samochody.
Każde miasto jest pełne nieodkrytych lokacji, które w wyjątkowy sposób przekładają się na unikatowy charakter filmów reklamowych. Tylko od naszego zaangażowania i doświadczenia zależy czy wyłuskamy dla siebie coś z nawet najbardziej oklepanej miejscówki.
Wróćmy do tytułowego filmu. Praca na planie trwała jeden dzień zdjęciowy. Z Arkiem, pomysłodawcą Pine spotkaliśmy się wcześnie rano i razem pojechaliśmy na obrzeża Warszawy w stronę Parku Kampinoskiego.
Arek jak przystało na prawdziwego Supertramp’a przeprowadził nas przez największe błota, zapadnięte ścieżki i zwalone konary do pierwszego miejsca. Jak się później okazało, była druga droga – 3 razy krótsza asfaltowa ścieżka… Ale może właśnie takie przygody wprowadziły nas w odpowiedni nastrój?
Po sprawnym rozłożeniu sprzętu (musieliśmy śpieszyć się, ze względu na wschodzące słońce) zdecydowaliśmy, że nagrywamy sceny otwierające film. Kolejny raz po zgraniu materiału – utwierdziliśmy się w przekonaniu, że dynamika Canona C100 jest bardzo wysoka. Głównym bohaterem filmu był notes dla podróżnika a celami ukazanie jego wszystkich zastosowań. Film naszym zdaniem musiał zawierać lifestylowy styl i w wyszukany sposób budować wizerunek marki.
Zdjęcia w lasach trwały około 6h. Przez ten czas cały czas staraliśmy się szukać nowych miejsc. Nieocenioną pomocą był samochód, bo odległości między punktami były spore.
Na sam koniec dnia zostały nam ujęcia w warszawskiej kawiarni MOKO i mieszkania głównego bohatera. Nagrania zakończyły się około godziny 21. Znalezienie odpowiedniej muzyki zajęło nam nie całą godzinę. Ten proces zawsze najtrudniej oszacować. Czasem wystarczy przesłuchać kilka utworów, żeby złapać to coś. Częściej jednak trzeba przebić się przez dziesiątki polifonicznych plumkań. Na bieżąco staramy się prowadzić własną bazę utwór podczas takich poszukiwań. Oznaczamy wtedy świetne kawałki, które wykorzystamy w przyszłości.
Korekcja barwna musiała zostać utrzymana w stylistyce LOGa. Podczas samej realizacji skupialiśmy się na otoczeniu i wybranych strojach bohaterów. Dobrze dobrane kostiumy i scenografia często robią 80% koloru. Ten podpatrzony z Hollywood sposób zawsze najkorzystniej wpływa na końcowy look filmu. Kilka kadrów przed i po korekcji.
Film możecie obejrzeć tutaj:
Polecamy wejść na naszą stronę, gdzie film jest zaprezentowany wraz z zrzutami zdjęć z produkcji: Film reklamowy dla Pine | Motion Pikczer. A Wy jakie macie doświadczenia w szukaniu lokacji? Miejsce nagrań, miejscówki do zdjęć odgrywają u Was ważną rolę? Podzielcie się doświadczeniami w komentarzach :)